Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

60 rocznica powstania Rudy Śląskiej. Z tej okazji rozmawiamy z prezydent miasta, Grażyną Dziedzic.

13-06-2019, 09:11 Joanna Oreł

 

W tym roku obchodzimy 60. rocznicę powstania Rudy Śląskiej w jej obecnych granicach administracyjnych. Choć nasze miasto jest stosunkowo młode, to jego historia jest bardzo ciekawa. Czas podsumować minione sześć dekad rozwoju Rudy Śląskiej. Rozmawiamy o tym z prezydent miasta, Grażyną Dziedzic.

 

 

- W jakim miejscu Pani zdaniem jest dzisiaj Ruda Śląska?

 

- Jesteśmy 26. miastem pod względem liczby ludności w Polsce. Mamy więcej mieszkańców niż takie miasta wojewódzkie jak Opole czy Gorzów Wielkopolski. Przeznaczamy rekordowe środki na inwestycje, tylko w zeszłym roku były to 133 mln zł, a w tym 138,5 mln zł. Dysponujemy największym budżetem w historii. Tegoroczne wydatki ogółem mają wynieść 820,5 mln zł, a dochody 790,5 mln zł. Poza tym jesteśmy jednym z liderów w pozyskiwaniu dotacji unijnych. Odkąd pojawiła się możliwość sięgnięcia po środki europejskie Ruda Śląska otrzymała ponad 600 mln zł na realizację blisko 100 projektów. Dwie trzecie tej sumy, czyli ponad 400 mln zł, zdobyliśmy w ostatnich 5 latach. To tyle, jeżeli chodzi o liczby, choć tych mogłabym przytoczyć wiele więcej. Ogólnie rzecz ujmując, jesteśmy rozwijającą się gminą ze stabilną sytuacją finansową, dlatego mieszkańcy mogą spać spokojnie. Nie jest oczywiście tak „różowo”, jak byśmy chcieli, bo w budżecie każdego miasta zawsze będzie brakowało na coś pieniędzy, ale w tym już rola prezydenta, skarbnika i radnych, by te środki mądrze dzielić. Myślę, że to nam się całkiem dobrze udaje. Niestety dużym problemem, żeby nie powiedzieć „zmorą”, ale też i wyzwaniem, są zmiany w przepisach oraz różnego rodzaju zadania narzucane na samorządy przez stronę rządową, które generują dla gminy nowe koszty. Postanowiłam jednak nie siedzieć z założonymi rękami, lecz walczyć o pieniądze, które powinny zostać w miejskim budżecie i służyć mieszkańcom. Tym sposobem w październiku zeszłego roku wygraliśmy w sądzie z Wojewodą reprezentującym Skarb Państwa. Trwało to bardzo długo, bo pozew w tej sprawie złożyłam w sądzie wiele miesięcy wcześniej. Warto było czekać. Sąd orzekł, że Skarb Państwa musi zwrócić Rudzie Śląskiej ok. 100 tys. zł, jakie wydaliśmy w grudniu 2013 roku na realizację zadań rządowych. To tylko kropla w morzu pieniędzy, jakie do tej działalności dokładamy, dlatego chcemy walczyć o kolejne środki dla Rudy Śląskiej. Szlak w tym temacie już przetarliśmy i wielu włodarzy chce również skorzystać z naszych doświadczeń.

 

- To, że Ruda Śląska ma 11 dzielnic o niejednokrotnie różnym charakterze, ułatwia zarządzanie miastem, czy raczej jest przeszkodą?

 

- Jesteśmy miastem policentrycznym. To jest i wada, i zaleta. Przede wszystkim jednak z tej dzielnicowości wywodzi się nasza tożsamość. Mamy naprawdę bogatą historię, o wiele dłuższą niż te 60 ostatnich lat. Na terenie obecnej Rudy Śląskiej kiedyś istniało wiele miejscowości, każda z nich z własną wielowiekową przeszłością. Najpierw połączono je w dwa miasta: Rudę i Nowy Bytom, które następnie w 1959 roku utworzyły miasto Ruda Śląska. Staliśmy się jednym organizmem, przy zachowaniu odrębności poszczególnych dzielnic. Staramy się integrować to miasto poprzez inwestycje, które realizujemy. Taką funkcję ma spełniać m.in. Trakt Rudzki, który ma łączyć dzielnice nie tylko pod względem przemieszczania się pomiędzy nimi, ale także korzystania z ich atrakcji. Na razie stworzyliśmy jeden odcinek traktu, ale kolejne mamy w planach. Mam nadzieję, że z czasem przestaniemy myśleć kategorią własnego podwórka, choć wcale się temu nie dziwię, bo przecież każdy chciałby mieć blisko do obiektów, z których chętnie korzysta. Ale nie możemy wybudować basenu czy stadionu lekkoatletycznego w każdej części miasta. Raz, że nas na to nie stać, dwa, że nie ma takiej potrzeby, trzy, że to by tylko umocniło podziały na dzielnice. Staramy się, żeby w całym mieście się dobrze żyło, dlatego dbamy o jego równomierny rozwój. Czasem słyszę podczas spotkań z mieszkańcami, że w jednej dzielnicy dużo się dzieje, a w innej mniej. To nie do końca prawda, ale pod uwagę trzeba wziąć też to, jakimi terenami należącymi do gminy dysponujemy w danej części miasta. Niekiedy najzwyczajniej w świecie nie da się zrobić jakiejś inwestycji, bo nie mamy gdzie. Albo działki są już zabudowane, albo mają innych właścicieli. Kolejna sprawa jest taka, że inwestujemy w pierwszej kolejności w te miejsca, które tego potrzebują. Posługujemy się przy tym programem rewitalizacji miasta, który opracowaliśmy.

 

- Co w tym jubileuszowym roku jest najważniejsze?

 

- Przede wszystkim budowa kolejnego odcinka trasy N-S, bo ta właśnie trasa dała nam możliwość tak dynamicznego rozwoju Rudy Śląskiej. Ogłosiliśmy już przetarg. Ponadto kontynuujemy modernizację hali sportowej w Halembie, remont domku na Ficinusie oraz rozbudowę siedziby Muzeum Miejskiego. Trwa też konkurs, który ma wyłonić koncepcją zagospodarowania Wielkiego Pieca na cele turystyczne i kulturalne. Będziemy też rozbudowywać Trakt Rudzki.

 

- W przyszłym roku minie dekada, odkąd zarządza Pani miastem…

 

- To był zarówno trudny, ale równocześnie bardzo dynamiczny czas. Daję radę dzięki świetnym współpracownikom, urzędnikom i osobom zatrudnionym w miejskich instytucjach. Nie da się zarządzać miastem jednoosobowo. A nawet, gdyby ktoś chciał, to może się to źle skończyć. Nikt z nas nie ma patentu na mądrość. Dlatego ważne jest, by słuchać ludzi i nie obrażać się, kiedy mówią, że coś jest nie tak, albo mogłoby być lepiej. Pycha kroczy przed upadkiem. Ta sentencja nigdy nie straci na aktualności. Czasem ktoś zapyta mnie, czy po tylu latach jest jeszcze sens organizowania dzielnicowych spotkań z mieszkańcami, czy ta formuła się nie wyczerpała. Jest sens. Z powodu, o którym wspomniałam. Mieszkańcy są moimi oczami.

 

- Czego życzy Pani mieszkańcom z okazji 60. urodzin miasta?

 

- Każdy z nas ma swój wkład w budowanie tego miasta. Ponad 130 tysięcy osób,
które mieszka w Rudzie Śląskiej, ma szansę kontynuowania pracy poprzednich pokoleń i czerpania z bogatej tradycji. Życzę wszystkim rudzianom wiary, że możemy zmieniać świat i nasze miasto. A naszemu miastu życzę zaangażowanych, odpowiedzialnych i otwartych mieszkańców.

 


Komentarze