Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Rudzianie potrzebują pomocy

16-07-2018, 09:44 Agnieszka Lewko

Aleksandra Białdyga, Alan Kopras i Bartek Paliga to rudzianie, którzy czekają na naszą pomoc.  Każdego dnia muszą oni walczyć z przeciwnościami losu, jednak nie poddają się. Teraz my możemy wspomóc ich w tej walce. 

W 2011 roku po tym, jak pewnego dnia Aleksandra Białdyga przewróciła się, udała się do lekarza. Stwierdzono u niej złośliwego guza mózgu. Guz był bardzo duży, dlatego konieczna była natychmiastowa operacja. - Po operacji wróciłam do życia, bo guza udało się usunąć całkowicie. W moim życiu były już wcześniej trudne chwile, ale się nie poddawałam. Wiedziałam, że i tym razem się nie poddam. Tak też się stało dzięki wspaniałym ludziom, na których mogłam i nadal mogę liczyć oraz przede wszystkim dzięki szybkiej interwencji chirurgicznej - tłumaczy pani Aleksandra.

Jednak w listopadzie ubiegłego roku okazało się, że choroba wróciła. Guz zaczął rozrastać się w miejscach trudno dostępnych i niemożliwych do operacyjnego usunięcia. Mimo wszystko pani Aleksandra przeszła kolejną operację. Wynik histopatologiczny wykazał, że to guz III stopnia – anaplastic oligodendroglioma (skąpodrzewiak) – co równało się z dalszym leczeniem. Jednak, aby terapia przyniosła oczekiwane efekty, konieczne jest jej wsparcie również wszystkimi innymi metodami (wlewy, komora normobaryczna, tabletki, badania dodatkowe i wizyty lekarskie). Ważna jest także medycyna alternatywna po to, żeby wzmocnić osłabiony naświetlaniem i chemią organizm. Wysokie koszty tej terapii w tym wizyty u specjalistów, dodatkowe leki i suplementy diety przekraczają możliwości finansowe rodziny pani Aleksandry (koszty leczenia to ok. 70 tys. zł).

Już wkrótce będzie okazja do tego, aby wesprzeć rudziankę. W sobotę (28.07) w ogrodzie Miejskiego Centrum Kultury w Nowym Bytomiu odbędzie się koncert charytatywny, z którego dochód zostanie przekazany na leczenie pani Aleksandry, która jest także podopieczną Fundacji Avalon oraz W związku z rakiem. Ponadto od 15 lipca do 31 sierpnia potrwa także zbiórka, prowadzona przez Fundację Przyjaciół Świętego Mikołaja zbiórka publiczna. - Jestem bardzo wdzięczna za okazaną mi pomoc i wsparcie w tych trudnych dla mnie i mojej rodziny chwilach. Cała moja rodzina, przyjaciele, znajomi bliżsi i dalsi, a nawet całkiem obcy ludzie, okazują nam ogromne wsparcie, za co jestem im niezmiernie wdzięczna - podkreśla pani Aleksandra.

Pomocy  potrzebuje także szesnastoletni Alan Kopras, który urodził się z rzadką wadą kości piszczelowej (tibial hemimelia typ 3b), która zdarza się raz na 10 mln urodzeń. - Przez 11 lat szukaliśmy lekarza w Polsce i Europie, który mógłby nam pomóc leczyć nogę Alana, ale na próżno, bo każdy lekarz mówił, że nie ma ratunku dla nogi syna i że najlepszym wyjściem będzie amputacja. Jednak nie dałam za wygraną i skontaktowałam się z doktorem Paley'a z Florydy, który z powodzeniem leczy ciężkie wady nóg. Kiedy powiedział on, że wada mojego dziecka jest uleczalna, ogarnęło mnie niesamowite uczucie. Wtedy rozpoczęła się walka z NFZ o finansowanie operacji – wspomina Klaudia Bensz, mama Alana. - W końcu otrzymaliśmy pierwszą zgodę na leczenie i finansowane w 2011 r., drugą w 2014 r. i noga Alana została zrekonstruowana, a także wydłużona o 16 cm. Teraz czeka nas trzeci kolejny etap operacji, ale NFZ odrzuca wnioski na leczenie w klinice dr Paley’a, którą rozpoczął 7 lat temu, a której nikt nie chciał się wtedy podjąć. Postanowiłam, że skoro wtedy się nie poddałam i nie pozwoliłam na amputacje nóżki Alana, to teraz tym bardziej nie mogę tego zrobić. Koszty operacji Alana są niewyobrażalnie wysokie, bo to ponad 500 tys. zł., ale zrobię wszystko, żeby je zebrać. Będę walczyć dla syna. Dlatego z całego serca proszę Was rudzianie o pomoc w zebraniu tej kwoty - apeluje. Alanowi można pomóc wpłacając darowizny na stronie Siepomaga.pl, po wpisaniu hasła Alan Kopras.

Przypomnijmy jeszcze historię kilkumiesięcznego Bartusia Paligę, który urodził się 21 marca 2018 roku z krytyczną wadą serca – HLHS z restrykcyjnym otworem owalnym. Jego serce wykształciło się w połowie i ma tylko jedną (prawą) komorę. Wada ta jest wadą paliatywną i wymaga przeprowadzenia trzyetapowego leczenia operacyjnego. Walka Bartka i jego rodziców rozpoczęła się jeszcze przed urodzeniem malucha. Wtedy potrzeba było ponad 300 tysięcy złotych na poród i pierwszą operację dziecka. Bartek ma za sobą także już drugą operację korekcji wady serca, która planowana była początkowo na wrzesień, jednak lekarze zdecydowali, że trzeba przeprowadzić ją wcześniej. Maluszka czeka ponadto kolejna operacja oraz trudna i kosztowna rehabilitacja. Dlatego liczy się każda złotówka wsparcia. Wesprzeć Bartusia można przesyłając pieniądze na konto Fundacji COR INFANTIS (szczegółowe informacje na stronie internetowej www.corinfantis.org).

(Zdjęcia: Serce dla Bartka, W związku z rakiem, siepomaga.pl)


Komentarze