Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Dwadzieścia lat Rudzkiego ZAZ

22-01-2025, 11:01 Tekst i foto: WT

Rudzki Zakład Aktywności Zawodowej działa od 20 lat, świadcząc usługi pralnicze i szwalnicze. Zatrudnia 87 osób ze znacznym i umiarkowanym stopniem niepełnosprawności, dla których jest szansą wejścia na rynek pracy. Od roku funkcję dyrektora Rudzkiego ZAZ pełni Bogusław Waćko.

Dwadzieścia lat temu, w grudniu 2004 roku na terenie szpitala przy ul. Głównej w Bielszowicach z inicjatywy ówczesnego prezydenta Andrzeja Stani i jego zastępczyni Aleksandry Skowronek powstał Zakład Aktywności Zawodowej – Zakład Usług Pralniczych. Zatrudnił pół setki niepełnosprawnych osób. Sześć lat później w tym samym miejscu powołany został do życia kolejny Zakład Aktywności Zawodowej – Zakład Usług Szwalniczych, w którym zatrudnienie znalazły kolejne osoby niepełnosprawne. W marcu 2011 roku ówczesna Rada Miasta zdecydowała o połączeniu obydwu zakładów i na mocy podjętej przez radnych uchwały powstał Rudzki Zakład Aktywności Zawodowej, w takiej postaci istnieje do dnia dzisiejszego.

Obecnie Rudzki Zakład Aktywności Zawodowej zatrudnia 123 osoby, w tym 87 osób ze znacznym i umiarkowanym stopniem niepełnosprawności. W przypadku osób z umiarkowanym stopniem zatrudnione w ZAZ mogą być tylko osoby z symbolami niepełnosprawności U lub P. - W administracji łącznie ze mną pracuje sześć osób, pozostałe osoby to: instruktorzy, rehabilitanci, fizjoterapeuci, psycholog, lekarz i pielęgniarka, którzy na co dzień pracują z naszymi niepełnosprawnymi pracownikami. Taki jest wymóg w zakładach aktywności zawodowej – tłumaczy dyrektor Rudzkiego Zakładu Aktywności Zawodowej Bogusław Waćko.

Głównym celem ZAZ jest bowiem rehabilitacja osób niepełnosprawnych, przede wszystkim ta zawodowa. W zakładzie znajdują zatrudnienie osoby, które nie radzą sobie na otwartym rynku pracy. To właśnie tutaj mogą nabrać doświadczenia i pewności siebie, pozwalających spróbować swoich zawodowych sił poza ZAZ. – Naszym zadaniem jest aktywizowanie osób niepełnosprawnych przede wszystkim poprzez pracę. Nasi pracownicy pracują po cztery godziny dziennie i otrzymują połowę najniższej krajowej pensji. Jest to dla nich ważny zastrzyk finansowy ponieważ ich jedynym dochodem jest niewysoka renta. Nie mniej ważne jest to, że mogą wyjść z domu, porozmawiać z innymi ludźmi, pośmiać się, zdobyć zawodowe doświadczenie. To jest najlepsza droga do usamodzielnienia się i wejścia na otwarty rynek pracy, choć nie wszystkim się to udaje  – mówi dyrektor Waćko. Poza czterogodzinnym dniem pracy każdy pracownik korzysta codziennie z półgodzinnej rehabilitacji. W specjalnie przygotowanej sali do ćwiczeń i salki do fizjoterapii pracownicy przed lub po pracy rehabilitują się pod okiem specjalistów. Każdy z nich ma określony przez lekarza zestaw ćwiczeń i zabiegów. To też rzecz bezcenna dla osób borykających się z niepełnosprawnościami.

W tym samym budynku mieści się jeden z zakładów – Zakład Usług Pralniczych. Trudno uwierzyć, że w ciągu miesiąca trafia tutaj 31 ton suchego prania. Praca w pralni idzie pełną parą. Kilkanaście osób na jednej z trzech zmian ma pełne ręce roboty. Pralnice i suszarki działają na pełnych obrotach, potem pranie trafia do maglownicy, a część trzeba uprasować ręcznie. Czyste pranie jest foliowane i wraca do klienta. – Posiadamy tak zwaną barierę sanepidową, czyli jesteśmy gwarantem tego, że działamy zgodnie z przepisami sanitarnymi. Dlatego z naszych usług korzystają szpitale, przychodnie, przedszkola, żłobki, domy pomocy społecznej i hotele  - dodaje Bogusław Waćko.

Nie mniej pracy jest w szwalni, tutaj też rudzki zakład nie może narzekać na brak zamówień. Stałym klientem jest wrocławska firma reklamowa Panato. – Szyjemy dla niej z dostarczonych materiałów i wzorów gadżety reklamowe, głównie torby i plecaki, które trafiają na liczne eventy. Z jedną z naszych toreb sfotografował się nawet aktor Keanu Reeves. Z naszych usług korzystają też rudzcy przedsiębiorcy, dla jednych szyjemy mundurki, a dla innych haftujemy na nich napisy. Nie ukrywam, że cały czas prowadzę z lokalnymi przedsiębiorcami rozmowy, zachęcające do korzystania z naszych propozycji. Jesteśmy dla nich atrakcyjni jeszcze z jednego powodu, korzystając z naszych usług nie muszą odprowadzać składek do PFRON – dopowiada dyrektor, zaznaczając jednocześnie, że z drobnych usług krawieckich szwalni mogą korzystać wszyscy mieszkańcy oczywiście nie tylko Rudy Śląskiej. Warto o tym pamiętać, szukając zakładu krawieckiego na drobne przeróbki. Dyrektor dba, aby nie tylko pracą żyli pracownicy. Organizuje kiermasze w siedzibie, ale też w miejskich instytucjach. Zabiera ich na wycieczki i pikniki. Zakupił namioty, w których pracownicy hodują warzywa. – Chcę ich otwierać na normalne życie i sprawia mi to ogromną frajdę – mówi.

Na pensje dla pracowników Rudzkiego ZAZ środki z PFRON przekazuje Urząd Marszałkowski, do tego 2 mln zł z własnego budżetu dokłada miasto. Dochód z usług pralniczych i szwalniczych oraz pieniądze pozyskiwane na kiermaszach przeznaczane są na koszty utrzymania zakładu, wycieczki, dopłaty do leków i turnusów rehabilitacyjnych. Dyrektorowi w pierwszym roku pracy udało się pozyskać z Urzędu Marszałkowskiego dodatkowe 1.200 tys. zł. Z tej kwoty 150 tys. zł przeznaczył na zakup nowego urządzenia do recylkulacji wody, co pozwala mu zaoszczędzić codziennie około 8-10 metrów sześciennych. Ważnym nabytkiem jest też nowa pralnica za 200 tys. zł, która znacznie usprawni proces prania. Za „marszałkowskie” pieniądze została też zakupiona duża, nowoczesna hafciarka, specjalny stół krojniczy, nowy samochód dostawczy, wirówka do rehabilitacji rąk i dłoni, cztery komputery i drukarka. Wymienione zostało oświetlenie na oszczędniejsze ledowe i fotele, które spełniają normy pracownicze.

Dyrektor nie osiada na laurach. Już teraz planuje kolejne inwestycje i ważne zakupy. – Chciałbym skorzystać z dofinansowania na montaż solarów i fotowoltaiki, będzie to ważna dla nas inwestycja bo pozwoli uzyskać bezkosztowo ciepłą wodę. Zamierzam także zrobić rekuperację powietrza w budynku pralni, czyli wykorzystać powietrze pozyskiwane z suszarek do ocieplenia lub schłodzenia powietrza w pomieszczeniach. Będzie to taka energooszczędna klimatyzacja. Konieczny jest też zakup jeszcze jednego busa, no i czeka nas naprawa dachu w budynku pralni – wymienia dyrektor Waćko.

Plany na najbliższy czas to przede wszystkim to, co sprawia mu największą frajdę, czyli otwieranie swoich niepełnosprawnych pracowników na świat. Już teraz planuje pikniki, wyjścia do kina i wycieczki w kolejne interesujące miejsca. Marzy mu się połączony wyjazd do Planetarium i Skansenu w Parku Śląskim, ale też do Vitkovic, poprzemysłowego zabytku w czeskiej Ostrawie. Wszystkich pracowników Rudzkiego Zakładu Aktywności Zawodowej czeka jeszcze jedno bardzo ważne wydarzenie, w lutym będą świętować swoje dwudziestolecie.


Komentarze