Pani pozna pana
08-03-2014, 22:55 Sandra Hajduk
Wodospady łez, miesiące nieprzespanych nocy i kilogramy pochłoniętych czekoladek stały się natchnieniem dla solistów Teatru Bezpańskiego. 23 marca po raz dziesiąty pojawią się oni na scenie, by odpowiedzieć na pytanie – czy uczuciowy happy end jest jeszcze możliwy? Aktualnie trwają gorączkowe przygotowania do recitalu pod tytułem „Pani pozna Pana”.
Tym razem Bezpańscy pokusili się o stworzenie muzycznej historii polskiej Bridget Jones.
– Motyw historyjki nieszczęśliwie zakochanej kobiety jest pokłosiem tematyki walentynkowej i obchodów dnia kobiet. W swoich poszukiwaniach natrafiliśmy na kanoniczną już postać Bridget, którą postanowiliśmy przenieść na grunt naszego podwórka. Chodziło o znalezienie ikony znanej i lubianej, z której przygodami sympatyzuje grono kobiet, dziewczyn i nie tylko – tłumaczy Marlena Hermanowicz, dyrektor artystyczna Teatru Bezpańskiego.
Na scenie pojawi się cała plejada sympatycznych person, podejrzanych typów, niezdarnych amantów i upadłych kobiecych aniołów. W ich wykonaniu usłyszymy najbardziej znane polskie piosenki aktorskie i kabaretowe, czyli perełki muzyczne takie jak: Nie zakocham się tej wiosny, Sposób na kobiety, Czy te oczy mogą kłamać i wiele innych.
– Wykorzystywanie numerów z kanonu polskiej piosenki aktorskiej zobowiązuje do pogłębionej pracy indywidualnej z aktorami i wokalistami. W grę wchodzi nie tylko interpretacja tekstu, ale i znalezienie błyskotliwego patentu - klucza na swoją własną aktualną i wiarygodną wersję danego utworu. Na tej bazie kreujemy rozwiązania muzyczne i inscenizacyjne, będące finalnym efektem oglądanym przez w widownię – mówi Marlena Hermanowicz.
A efekty swojej pracy Bezpańscy zaprezentują już 23 marca na deskach Miejskiego Centrum Kultury im. H. Bisty.
– Nie gwarantujemy, że powiemy o miłości więcej niż do tej pory usłyszano czy napisano. Postaramy się natomiast opowiadać z sercem. Wpadnij posłuchać. Innych i siebie samego – zachęcają Bezpańscy.
Foto: S. Szeląg
Komentarze