Prawie dwa miesiące akcji za 21 mln zł
25-06-2015, 12:58 Joanna Oreł
Najdłuższą w polskich warunkach akcję ratowniczą, jaką od 18 kwietnia do 22 czerwca br. prowadzono poszukując dwóch górników na kopalni Wujek-Ruch Śląsk Wujek, podsumowano w trakcie konferencji prasowej, która została przeprowadzona w czwartek 25 czerwca.
Przypomnijmy, że akcja została zakończona po prawie dwóch miesiącach od momentu największego w historii naszego regionu wstrząsu. Przez ten czas ratownicy próbowali naprzemiennie - pod ziemią oraz przez odwiert na powierzchni - dotrzeć do zaginionych górników. Ratownicy prowadzili akcję przez ok. 14,5 tys. roboczodniówek. Na miejscu łącznie pracowało 742 osób, w tym także lekarze. W sumie nad przebiegiem akcji czuwało ok. tysiąca osób.
Niestety 15 czerwca nikt nie miał już złudzeń - ciała górników zostały odnalezione. 22 czerwca wydobyto je na powierzchnie. Pod ziemią zginął 36-lettni dozorca Marcin Szymański. Na kopalni pracował trzy lata i siedem miesięcy. Zostawił żonę. 44-letni Lech Szymczak, drugi tragicznie zmarły górnik na kopalni przepracował prawie 25 lat. Na ziemi pozostawił córkę i żonę.
Dodajmy, że dopiero sekcja zwłok da odpowiedź na pytanie o to, jaka była dokładna przyczyna śmierci górników. Podczas konferencji prezes KHW, Zygmunt Łukaszczyk odniósł się także do kosztów, jakie zostały poniesione w związku z dramatyczną akcją. W sumie jest to kwota 21 mln zł netto. Co będzie dalej z samą kopalnią Wujek-Ruch Śląsk? W sierpniu mają być znane wyniki ekspertyzy Wyższego Urzędu Górniczego, które powinny być decydujące, jeżeli chodzi o dalsze wydobycie w pobliżu pola panewnickiego.
Zdjęcia: KHW SA
Malarz napisał(a):
Takie są koszty tego niedochodowego i przestarzałego biznesu. Nie próbujcie bronić górników. Polska ma już dość ich pracy na nasz koszt.
Komentarze