Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Segregacja jest kwestią obligatoryjną

18-07-2023, 12:04 JO

Gospodarka odpadami komunalnymi od kilku lat jest dla samorządów jednym z największych wyzwań. Dlatego miasto podejmuje kolejne kroki, aby „uszczelnić” system. Zgodnie z ostatnią uchwałą Rady Miasta od 1 czerwca przyszłego roku wszystkie nieruchomości niezamieszkałe, gdzie wytwarzane są śmieci, wrócą do miejskiego systemu gospodarki odpadami. Co to oznacza oraz jakie zmiany wymusiła zmiana odbiorcy i co szykuje się w kolejnych miesiącach – o tym wszystkim rozmawiamy z Jackiem Morkiem, zastępcą prezydenta miasta ds. gospodarki komunalnej.

– Podczas ostatniej, nadzwyczajnej sesji Rady Miasta 11 lipca br. podjęto uchwałę o włączeniu nieruchomości niezamieszkałych do gminnego systemu gospodarki odpadami. Co to w praktyce oznacza?
– Od 1 czerwca 2024 r. wszystkie nieruchomości niezamieszkałe, na których wytwarzane są odpady komunalne, ponownie trafi ą do miejskiego systemu gospodarki odpadami. Właściciele, którzy nadal chcieliby na własną rękę zawierać umowy z firmą odbierającą śmieci, będą mieli 60 dni na złożenie stosownego oświadczenia wraz z kopią ważnej umowy. Brak dopełnienia tego warunku równoznaczny będzie z przystąpieniem do gminnego systemu. Wprowadzenie takiego rozwiązania pozwoli na zwiększenie kontroli nad gminną gospodarką odpadami komunalnymi. To, że wszystkie nieruchomości niezamieszkałe będą ponownie w jednym miejscu, powinno przełożyć się także na „uszczelnienie” systemu i tym samym ograniczenie powstawania dzikich wysypisk oraz procederu podrzucania odpadów z nieruchomości, które nie są objęte gminną umową.

– Od 1 czerwca przez najbliższy rok odbiorem i zagospodarowaniem odpadów komunalnych z Rudy Śląskiej zajmuje się PreZero Service Południe Sp. z o.o. Wymiana pojemników była chyba największym wyzwaniem na początek. Jak ona przebiegła?
– Niewątpliwie było to duże wyzwanie, a patrząc przez pryzmat naszego miasta, mówimy tutaj o wymianie ponad 40 tys. pojemników. Nie jest to taka prosta sprawa, jak mogłoby się wydawać – szczególnie pod kątem logistycznym. Żeby załagodzić uciążliwość procesu wymiany, porozumieliśmy się z firmami i zaczęliśmy ją wcześniej. Jednak niestety, pomimo tych działań, nie udało nam się to do końca tak, jakbyśmy chcieli. I tutaj problemem nie była tylko zmiana firmy, ale także dostępność do placyków gospodarczych. Oczywiście zdarzyło się też, że komuś dostarczono za dużo albo za mało pojemników lub dostarczono pojemnik na popiół, którego to mieszkaniec już nie potrzebuje. Firma „wróciła” do naszego miasta i musi się go nauczyć od nowa.

– Nowa umowa została podpisana, ale już pracują Państwo nad kolejnym postępowaniem na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych. Jak przebiegają wstępne konsultacje rynkowe?
– Pracujemy w tej chwili intensywnie nad nowym postępowaniem, gdyż obecnie obowiązuje nas krótka, bo roczna umowa. Chcielibyśmy, aby kolejna obowiązywała na minimum dwa lata, bo w tej perspektywie czasu będziemy w stanie uporządkować wiele kwestii. Najważniejszą z nich jest próba stworzenia rozwiązania docelowego dla naszego miasta. Dlatego też wysłaliśmy zaproszenie do udziału we wstępnych konsultacjach rynkowych do 12 podmiotów. Do konsultacji przystąpiły ostatecznie dwie firmy, które są poważnymi graczami na rynku. Przedmiotem wstępnych konsultacji rynkowych jest m.in. omówienie zagadnień technicznych, prawnych, wykonawczych, organizacyjnych, logistycznych itp. związanych z planowanym wszczęciem postępowania czy omówienie możliwości podziału zamówienia na części w celu zwiększenia dostępności.

– Czy zamówienie in-house nadal jest brane pod uwagę?
– In-house to rodzaj zamówienia publicznego z tzw. wolnej ręki, realizowane np. w ramach własnego przedsiębiorstwa gminnego przy spełnieniu określonych warunków. Jest ono brane pod uwagę z prostego powodu – w perspektywie najbliższych lat musimy stworzyć optymalne rozwiązanie dla miasta. To, czy będzie nim in-house, w tej chwili jeszcze nie możemy zadeklarować. Bierzemy pod uwagę każdy scenariusz.

– Perspektywa roku wydaje się być zbyt krótka, jednak czy w perspektywie np. 5 lat uważa Pan, że uda się zmienić w mieście system gospodarowania odpadami?
– System gospodarowania odpadami musi być zmieniony i dostosowany do wymogów współczesności. Tutaj warto przypomnieć, że jesteśmy obarczani karami w sytuacji, kiedy nie osiągamy wskaźników recyklingu, więc musimy ich unikać. Te kary będą rosły, a nie możemy sobie pozwolić na dodatkowe koszty. Od tego, czy segregujemy, czy nie – ucieczki nie ma. W tej chwili chodzi o to, żeby system był maksymalnie szczelny, czyli żeby każdy płacił za odpady, które wytworzył. Nie możemy dopuszczać do sytuacji, w której ci, którzy uczciwie płacą, pokrywają koszty tych, którzy tych kosztów ponosić nie chcą. Mam nadzieję, że uda nam się to osiągnąć szybciej niż w perspektywie 5 lat.

– Warto w tym miejscu przypomnieć o Gminnym Punkcie Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych, który pełni ważną rolę w zbieraniu odpadów, gdyż mieszkańcy w ramach tzw. opłaty śmieciowej mogą oddawać wytworzone przez siebie i selektywnie zebrane odpady komunalne.
– Jak wspomniałem już wcześniej, segregacja jest kwestią obligatoryjną i od tego nie ma odwrotu. Nie mamy jednak w zwyczaju korzystania z PSZOK-a. Być może dlatego, że mamy tylko jeden i borykamy się z ograniczeniami komunikacyjnymi. Na pewno będziemy szukali nowego miejsca na PSZOK w południowej części miasta. Nie jesteśmy w stanie jako miasto tak zorganizować systemu, żebyśmy w każdej chwili byli w stanie odbierać wszystkie odpady. Takiego systemu nie ma, nie było i spodziewam się, że nigdy nie będzie, więc PSZOK-i są niezbędnym elementem naszej infrastruktury zagospodarowania odpadów.

– Pojawiły się informacje, że miasto rozważa budowę kolejnych dwóch PSZOK-ów m.in. w Halembie, z którego to pomysłu jednak się wycofano. Ruda Śląska nie potrzebuje jednak trzech PSZOK-ów?
– O tym, ile PSZOK-ów potrzebuje miasto, decyduje tak naprawdę ilość odpadów, które gromadzimy. Natomiast zdajemy sobie sprawę z tego, że część odpadów być może dalej trafi a na nielegalne wysypiska, dlatego że jest pewna uciążliwość czy niechęć w dotarciu do punktu selektywnej zbiórki odpadów komunalnych. My zamierzamy ten problem rozwiązać. Na pewno będziemy chcieli w niedalekiej przyszłości rozpocząć budowę kolejnego, większego PSZOK-a. Tutaj chciałbym ponownie zapewnić, że odpady przyjmowane przez PSZOK z założenia nie generują nieprzyjemnego zapachu, gdyż można tam przekazać m.in. tworzywa sztuczne, meble i inne odpady wielkogabarytowe czy opony.

– O czym mieszkańcy powinni na co dzień pamiętać, aby segregacja odpadów była na lepszym poziomie?
– Chciałbym zwrócić uwagę mieszkańców na kwestię selektywnej zbiórki i przypomnieć, że odpady bio, które wrzucamy do kubłów, winny być pozbawione worków foliowych. Ze wstępnych konsultacji rynkowych wynika bardzo jasno i czytelnie, że nieoczyszczony odpad bio jest dziesięciokrotnie droższy w zagospodarowaniu i musimy się liczyć z wyższymi kosztami. Proszę także, aby zadbać o zgniatanie kartonów i plastikowych butelek, bo w przeciwnym razie będziemy płacić za wywóz „powietrza”, czyli prawie pustego kontenera. Pamiętajmy także o zamykaniu klap kubłów przeznaczonych na papier, gdyż po deszczowym dniu nie mówimy już o papierze tylko o odpadzie zmieszanym, czyli nienadającym się do recyklingu.

– Dziękuję za rozmowę.


Komentarze