Facebook
Aktualny numer

Najlepszy tygodnik i portal społeczno-kulturalny
w Rudzie Śląskiej

Akordeon to moje życie

08-12-2015, 09:40 Arkadiusz Wieczorek

Rozmawiamy z Marcinem Wyrostkiem, akordeonistą, zwycięzcą drugiej edycji telewizyjnego show „Mam Talent”, wykładowcą Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach i członkiem Amerykańskiego Stowarzyszenia Akordeonistów, który w ramach trasy koncertowej promującej najnowszą płytę ,,For Alice” wystąpił w bielszowickim Domu Kultury.

– Zacznijmy od początku, czyli od dzieciństwa, które spędziłeś grając na akordeonie…
– Pierwszym akordeonistą w mojej rodzinie był mój ojciec. Akordeon trafił do nas dzięki dziadkowi, który za pierwszy instrument dla taty oddał krowę. To tata był moim pierwszym nauczycielem i ten pierwszy etap mojej nauki to właśnie jego zasługa. Myślę, że w wieku 6-7 lat każdy potrzebuje kogoś, kto go poprowadzi.

– Ciągle się uczysz, czy ten etap masz już za sobą?
– Im dłużej gram, tym bardziej wiem, ile jeszcze przede mną. Jest jeszcze wiele rzeczy do zrozumienia. Chyba nieosiągalne jest dojście do takiego etapu żeby stwierdzić, że wszystko się już wie i nie ma już niczego, czego można się nauczyć. Dla mnie najlepszym sposobem ćwiczenia jest granie w ciemności. Zamykam oczy i wyobraźnia działa wówczas zupełnie inaczej. Wsłuchuję się w każdy dźwięk. To jest najcudowniejszy moment, kiedy w zupełniej ciszy i spokoju możesz obcować z instrumentem. To jest mój czas, w którym mogę bawić się muzyką. Wtedy pojawiają się nowe pomysły i motywy do wykorzystania.

– Gra na akordeonie to „sport wyczynowy”?
– Instrument waży prawie 15 kilogramów. Ja gram na stojąco, bo tak mi wygodniej. W szkole średniej zawsze przegrywałem w siłowaniu się z chłopkami na prawą rękę. Drugą miałem mocno wyćwiczoną, bo przy grze na akordeonie cała siła przekłada się na lewą rękę, ponieważ nią głównie się pracuje.

– Masz na swoim koncie kilka płyt i wiele autorskich utworów.
– Aktualnie wydałem czwartą płytę pt. „For Alice” ze specjalną dedykacją dla mojej żony Alicji, bo bardzo ważne jest w moim zawodzie, żeby mieć wsparcie w bliskiej osobie. Jeżeli jest się partnerem muzyka, trzeba być bardzo wyrozumiałym i cierpliwym. Ta płyta to właśnie podziękowanie za wsparcie. Płytę tworzyłem z grupą wspaniałych muzyków, czyli Orkiestrą Kameralną Miasta Tychy „Aukso” pod dyrekcją Marka Mosia. Moim zdaniem to jedna z najlepszych kameralnych orkiestr w Polsce. A głównym członem płyty jest oczywiście cały nasz skład, czyli Mateusz Adamczyk (skrzypce), Marcin Jajkiewicz (wokal), Agnieszka Haase (fortepian), Daniel Popiałkiewicz (gitara), Piotr Zaufal (gitara basowa) i Krzysztof Nowakowski (instr. perkusyjne). Jesteśmy grupą przyjaciół, którym tworzenie autorskiej muzyki daje radość.

– Marcin Wyrostek cały swój czas poświęca grze na instrumencie?
– Moim głównym wrogiem jest czas. Jeśli go mam, to poświęcam się także grafice komputerowej. Lubię jeździć na rolkach, pograć w piłkę nożną. Zawsze sobie obiecuję, że zacznę biegać. W kuchni lubię czasem przygotować sushi. Ostatnio nauczyłem się też odpoczywać. Dwa razy w roku wyjeżdżam na urlop. Kiedyś tego nie robiłem. Ciągle było granie, ćwiczenie, koncerty Z czasem udało mi się dojść do tego, że odpoczynek jest potrzebny i dbam o to, żeby mieć ten czas dla siebie i rodziny.

– Gdybyś mógł jeszcze raz zdecydować co będziesz robił w życiu, to wybrałbyś tak samo?
– Z pewnością w moim życiu byłby akordeon. Czasami myślałem, że wybrałbym mniej zajęć, ponieważ zawsze starałem się robić wszystko, co było możliwe do zrobienia. Jednak teraz myślę, że te wszystkie drobiazgi zajmowa- ły mi czas, ale kształtowały mnie muzycznie i życiowo, więc wybrałbym dokładnie tę samą drogę.

– Cztery płyty, mnóstwo sukcesów i nagród za Tobą. Przed Tobą nowe wyzwania i marzenia do spełnienia?
– Kiedyś wymarzyłem sobie nagranie płyty, z którą ruszę w trasę koncertową po wszystkich stolicach Europy i mam nadzieję, że to się uda.


Komentarze